Moja ulubiona pora roku - czyli lekka zima ze śniegiem i odrobiną słońca, zagościła tym razem na dłużej. Fajnie.
Odkąd na codzień poruszam się samochodem, to często kusi, by lżej się ubrać, niż gdybym musiała poruszać się np.: komunikacją miejską i czekać na tramwaj na przystanku.
Odkąd na codzień poruszam się samochodem, to często kusi, by lżej się ubrać, niż gdybym musiała poruszać się np.: komunikacją miejską i czekać na tramwaj na przystanku.
I w związku z tym, takie oto wybrałam rozwiązanie na okrycie wierzchnie, które ma zapewnić ciepło, kiedy przemieszczamy się na krótkich dystansach.
Połączenie czerni z czerwienią i kolorowy akcent na szyi.
Czarna baza to spodnie rurki i ciepły golf. Całość przełamana "zimowym" naszyjnikiem. Nazywam go tak, bo poszczególne jego elementy wykonane są z filcu i drewna pomalowanego na czerwono i nawleczone na czarne "sznurki", niewidoczne na czarnym ubiorze. Bardzo go lubię, ale ze wzgledu na użyte materiały noszę tylko w zimie.
Na wierzch kurtka ramoneska, z ocieploną podszewką, na szczęście.
Na szyi gruby, miękki i ciepły, trójkolorowy szalik, znany z poprzedniego posta.
Zatrzymałam się w miejscu, z którego jest dobra perspektywa. Bowiem w dali widać moje miasto. I mimo, iż nie wyjechałam poza jego granice, to patrząc nań, miałam wrażenie, że te wszystkie "miejskie" zawirowania, pośpiech, kłopoty, itd. są daleko poza mną. Tam zostały. Jakoś tak... dobitnie poczułam symbolikę tej sytuacji.
Ot i słońce zachodzi, czas kończyć spacer i wracać do domu, do zajęć, na ziemię...
Smaczkiem, wg mnie, w mojej dzisiejszej stylizacji zostały korale "zimowe" :-)
Korale - pamiątka z wakacji zimowych sprzed lat.
Spodnie i golf - z mojej szafy.
Kurtka - Zara (z wcześniejszego sezonu).
Szalik - mojej produkcji, bez zmian ;-)
Zdjęcia - Mike Bishop
Fajny stroj. Zazdroszcze ci tego ze nie jestes zmarzluchem. Ja przy wyzszych temperaturach wygladam jak eskimos.
OdpowiedzUsuńTrochę jestem, ale ja naprawdę lubię zimę :-) I jak tylko mogę to szybko się ruszam. A resztę "sukcesu" częściowo zapewnia styl "na cebulkę", ale przecież pewnie to wiesz.
UsuńFajna stylizacja ;-). Nie myślałaś o spróbowaniu i zastąpieniu rurek skórzanymi spodniami joggersami?
OdpowiedzUsuńDzięki za pomysł. Przyznam, że dotąd zwykle łączyłam skórzaną górę (lub dół) z ... nieskórzanym dołem (lub górą), bez względu na rodzaj ubrania. Ale poszukam, popatrzę i może "przemebluję" swój pogląd na takie połączenie. Pozdrawiam ciepło :-)
UsuńKorale niezwykle ciekawe. Podoba mi się cała Twoja propozycja:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. I ja je bardzo lubię :-)
UsuńCałość wygląda pięknie ale korale mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńCzerwone korale...;-)Teraz jeszcze bardziej będę je lubiła.
Usuń