niedziela, 25 września 2016

Tim Burton`s sunday

Lubicie filmy Tima Burtona? Bo na pewno je znacie. Któż nie zna: "Edwarda nożycorękiego", "Alicji w krainie czarów", "Soku z żuka", "Gnijąca panna młoda", "Mroczne cienie' - mój ulubiony, czy "Duża ryba"...
W ramach niedzielnego relaksu z X Muzą, odświeżyliśmy sobie obrazy Burtona.
Tim Burton nie dość, że często obsadzał w swoich filmach aktorów, których warsztat bardzo cenię, to jeszcze często bohaterów ubierał w pewien charakterysyczny sposób.


Poznajecie to? Te paski? Zaczęło się od tego, że kupiłam skarpety w paski, na dodatek z kokardkami z zewnątrz (i kompozycja od czapy, ale a`la Tim Burton, i nieustający powód do smiechu - reakcja moich domowników)
Ale to "a`la Burton" mnie zaispirowało. I tak oto paski nie w marynistycznym stylu, ale timowoburtonowskim stały się myślą przewodnią mojej niedzielnej kreacji.












Smaczkiem mojej dzisiejszej stylizacjiakcenty w paski: na "odjechanych" skarpetach i na bluzce, i świetne drzwi w abstrakcyjne wozry.

Bluzka - nn.
Spodnie - F&F.
Skarpety - nn.
Kurtka - Pretty Girl, dawna kolekcja
Buty - nn.
Rękawiczki - Wolf, moda motocyklowa.

Zdjęcia - by M.

niedziela, 18 września 2016

Zasznurowana cd. - w gorsety La belle Epoque

Dziś przedstawię dalszą część mojej radosnej przygody z gorsetami z La Belle Epoque.









































I tak jak już napomknęłam w poprzednim poście, mimo iż gorsety są niezwykle eleganckie, można je założyć do stroju tzw. normalnego.




Ale dla bardzo zajętych kobiet... wystarczy "roboczą koszulę" zamienić na żakiet i strój wieczorowy gotowy :)



Gorsety - La Belle Epoque.

Zdjęcia - Fotografia Obiektywnym okiem.

czwartek, 15 września 2016

Zasznurowana - w gorset La Belle Epoque

Pisząc o otwarciu Atelier La Belle Epoque napomknęłam o tym, że "innym razem" powiem coś więcej o gorsetach tam tworzonych.
To, że są szyte na miarę, czyli dostosowane do sylwetki danej kobiety, a nie odwrotnie, już wspomniałam. Teraz dopowiem, że każda kobieta ma w nich talię! :D 
Muszę też powiedzieć, że gorset świetnie trzyma plecy prosto, a dla mających kłopoty z kręgosłupem - jak ja czasami - przynosi ulgę. Wymusza prawidłową postawę, powoduje że automatycznie jest się w stanie prawidłowo podnieść rzecz np. z podłogi przykucając, a nie schylając się wpół.
Poza tym tak cudownie ciasno otula w talii, że ja mając go na sobie miałam wrażenie jakby ktoś delikatnie i jednocześnie mocno trzymał mnie w objęciu silnym ramieniem..

Stylizacja 1 o charkterze hiszpańskim - la chiquita morena - w zestawieniu z długą spódnicą. I zależnie od tego co włożymy na górę, czy chustę, czy krótka kurteczkę, czy bolerko..., będzie wyglądała mniej lub bardziej wyjściowo, czy imprezowo.
Druga stylizacja z bardzo eleganckim, wyjściowym gorsetem, w połączeniu z tiulową, szarą spódnicą, o dziewczęcym sznycie, prezentowaną już na blogu tu i tu
Sznyt sznytem, a gorset na pewno dodaje kobiecości, elegancji i pewnego rodzaju ... figlarności nawet.

 


























Charakter spódnicy prowokuje do dziewczęcych igraszek ;)

Gorsety - La Belle Epoque.

Zdjęcia - powstały w wyniku współpracy z Fotografia Obiektywnym Okiem

niedziela, 11 września 2016

Otwarcie Atelier La Belle Epoque

Otrzymałam zaproszenie na otwarcie nowego, wyjątkowego miejsca, a właściwie dwóch miejsc pod jednym adresem w Łodzi, jakimi są: 
Galeria Art and Craft oraz Atelier La Belle Epoque, w "Londyńskiej Kamienicy" przy ul. Tuwima 31.


Uroczystość otwarcia ze swadą poprowadziła Pani Sylwia Kurzela, którą do tej pory znałam tylko ze słyszenia, z radia.

Przybyłych na galę otwarcie Gości witano lampką szampana. 
Po prezentacji gospodyń inauguracyjnego spotkania, Pań: Katarzyny Maciaszczyk - twórczyni Atelier La Belle Epoque oraz Judyty Badowskiej - założycielki Galerii Art and Craft, Pani Katarzyna przecięła symboliczną wstęgę i gościnne podwoje Atelier stanęły przed nami otworem.


Widzicie więc, że to była uroczystość elegancka i emocjonująca, nie tylko dla zaangażowanych osób, ale przyjemny dreszczyk dobrych emocji udzielił się i mnie. Stąd proszę wybaczyć niedoskonałość niektórych zdjęć, bo i mnie czasem ręka zadrżała, i "udało" mi się uchwycić ;) "aurę wzruszenia" otaczającą Panią Kasię - zamglone zdjęcie.

Gość specjalny, Pan Ryszard Bonisławski, senator, człowiek - kopalnia wiedzy o Łodzi, w swoim krótkim wystąpieniu przybliżył nam historię miejsca, w którym świętowaliśmy. 

Atrakcją uroczystości był koncert muzyki kameralnej oraz loteria wizytówkowa, w której czworo szczęśliwców wylosowało urocze prezenty, w tym gorset z La Belle Epoque.

W Atelier La belle Epoque wykonuje się gorsety, szyje suknie balowe. Ale nie jakieś tam... gorsety. Są one szyte na miarę, dostosowane do każdej sylwetki. 
To piękne części garderoby, do tworzenia których inspirację pani Kasia czerpie z mody gorsetowej, z początków XIX-wiecznej Francji. Wykonywane są one z najwyższej jakości materiałów: jedwabiu, koronek z Calais. 
Gorsety niewątpiwie są ubiorem na wyjątkowe okazję, chociaż ... niekoniecznie, ale o tym innym razem... :)
A teraz pozwiedzajmy Atelier:







Ku radości zaproszonych Pań, gorsety można było przymierzać. 
Można było też poszerzyć wiedzę na temat tego rodzaju ubioru, jego pochodzenia.










Atelier La Belle Epoque w Łodzi, przy ul. Tuwima 31.