poniedziałek, 4 stycznia 2016

Keratynowe prostowanie włosów


Odkąd pamiętam, próbowałam ujarzmić moje mocno kręcone włosy - w wieku kilku lat po prostu zakładałam ręcznik na głowę, który markował prostą, długą fryzurę. Później na przestrzeni lat wyobraźnia nie wystarczała, więc robiłam różne inne sztuczki (wszystkie własnoręcznie!) - nie czas tu i miejsce, by je wymieniać. Ale biorąc pod uwagę moją "kreatywność", cieszę się, że nadal mam włosy.


Od kilkunastu lat spełniałam jednak swoje marzenie, prostując chemicznie włosy, w salonie fryzjerskim oczywiście, za pomocą kremu (Matrix) do prostowania włosów.
Jednak krem do prostowania niszczył, wysuszał i odbarwiał włosy, a końcówki często były rozdwojone. Częściowo dlatego, że przy moim skręcie włosów, do stylizacji po każdym myciu, używałam żelazka (prostownicy). Ale też dbając o włosy, stosowałam odpowiedni szampon, odżywkę z serii Sleek look firmy Matrix, do kręconych włosów, by chronić je i obciążać. Ogólny efekt był dobry, choć pracochłonny.

Natomiast bez prostowania żelazkiem, a jedynie przy użyciu olejku wygładzającego do włosów po ich umyciu, uzyskiwała taki efekt.


Około 1,5 roku temu, moja fryzjerka, czarodziejska pani Kasia, zaproponowała mi keratynowe prostowanie włosów, inaczej brazylijskie prostowanie włosów - Brazilian Blow Out lub Brazilian Keratin Treatment (BKT). Dla dociekliwych, więcej do przeczytania TUTAJ.

Co to jest? Keratyna to proste białko, które występuje np. w skórze, włosach, paznokciach. Jego niedobór powoduje - we włosach ich łamliwość, rozdwajanie końcówek, w paznociach podobnie: łamliwość, czy też rozdwajanie się płytki paznokciowej, w skórze - uszkodzenia naskórka, przyczynia się do chorób skóry. 
Do stosowania na włosy używana jest keratyna hydrolizowana, którą pozyskuje się z wełny owczej. 
Są szampony do włosów, odżywki z dodatkiem w/w keratyny, ale stosowanie ich daje efekt tymczasowy i nietrwały. Mogą być za to stosowane dla utrwalenia efektu po BKT. Więcej informacji - TUTAJ
Keratyny są różne, różnych producentów, a profesjonalista/fryzjer, w wyborze kieruje się przede wszystkim tym czy, włosy są jasne czy ciemne, ponieważ mają różną strukturę.

W moim przypadku do BKT pani Kasia używa keratyny czekoladowej z Cocochoco, bo tej firmy produkty mają stosowne referencje. 
Odbywa się to w następujący sposób:

1. Włosy są myte szamponem głęboko oczyszczającym, a później szamponem bez soli (SLS) i spłukane obficie, a następnie wytarte ręcznikiem przez ugniatanie i po wysuszeniu rozczesane dokładnie.
2. Keratyna w postaci kremu, o intensywnym, dość nieprzyjemnym zapachu, za to z wyraźną nutą czekolady, nakładana jest pędzlem na całe włosy - sukcesywnie pasmo po paśmie. Poprzednie keratyny (nie czekoladowe) miały bardziej ostry i nieprzyjemny zapach.
3. Następnie z włosami przykrytymi foliowym czepkiem, trzeba poczekać do około 40 min. dla wniknięcia keratyny w strukturę włosów.
4. Po tym czasie włosy są suszone suszarką nastawioną na średnią temp. nawiewu - i tu znowu możemy poczuć przykry efekt zapachowy.
5. W końcu włosy są prostowane żelazkiem, znowu pasmo po paśmie, kilkukrotnie, by wprasować keratynę we włosy.
6. Zadanie do domu - nie myć włosów przez 2 do 3 dni i nie korzystać z basenu czy sauny. 

Do mycia włosów zaleca się szampon bez soli, który przedłuża działanie keratyny.



Farbowanie włosów powinno odbyć się przed BKT, bo farba może lekko uszkodzić warstwę keratynową. Ewentualnie farbować można co najmniej 2 tyg. po takim zabiegu.
Po poprzednio używanej keratynie do pierwszego mycia, na moich czarnych włosach, zostawała łuszcząca się keratyna. Sprawiało to nieprzyjemne wrażenie jakby we włosach był łupież. Przy stosowaniu keratyny czekoladowej nie ma takiego efektu, włosy wyglądają schludnie i pachną delikatnie czekoladowo.
Pokazowy efekt po zastosowaniu keratyny:



A u mnie był taki:


A ostatnio jest taki:


Moje włosy po keratynie są zdrowe, nieprzebarwione, nie rozdwajają się końcówki, nie puszą się, ale są puszyste i miękkie, i wilgotność powietrza, czy deszcz nie powodują ich natychmiastowego skręcania się. 
Oczywiście nadal używam ceramicznej prostownicy do stylizacji fryzury, po każdym myciu i wyschnięciu włosów. 
A jeśli mam ochotę na "powrót do natury", to jeszcze wilgotne włosy spryskuję i wgniatam w nie wygładzający olejek do włosów (Matrix).

Oil Wonders Amazonian Murumuru - wygładzający olejek do włosów 125 ml

To jest na pewno dobry zabieg dla moich włosów i polecam go gorąco.
Jeśli uznacie, że może być dobry i dla Waszych (kręconych, zniszczonych, nadto puszących się włosów) to zapraszam do fryzjera na rekonesans i ... do dzieła.

Zdjęcia częściowo: Mike Bishop

5 komentarzy:

  1. Zmieniłam zdjęcie szamponu i odżywki, bo dzisiejszy pobyt w łazience otrzeźwił mój umysł i przypomniał mi o tym, iż szata graficzna w produktach Matrix została zmieniona. Przepraszam za zamieszanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo włosy są też trochę po to, żeby w nich mieszac;).
    Zawsze chciałam mieć kręcone,zamaszyste loki i niezamaszyste loczki. Czy jest olejek, który działa w drugą stronę ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! A ja w "dziewczyństwie" marzyłam kiedyś, by za uchem było takie pokrętełko ... i załatwiałoby nasze włosowe zachcianki ;-)
      A tak poważnie - nie jestem ekspertem, ale z tego co wiem, to w okresie zimowym olejki możemy stosować na włosy, by je nawilżyć, odżywić, ochronić. I pewnie są sposoby i środki, pianki, by je pofalować, czy sprawić by były nam posłuszne. Ale po to trzeba iść do DOBREGO fryzjera, a później to już wystarczy się go trzymać :-)

      Usuń
  3. ...bardzo fajna i pouczająca lektura... :)

    OdpowiedzUsuń