niedziela, 12 marca 2017

Aromatyczne chwile

Na gwiazdkę dostałam uroczy zestaw relaksacyjno-kąpielowy, ale ... w wirze  mojego zaskakującego życia upłynęło trochę czasu, zanim wpadłam na pomysł, by zajrzeć do tej ekologicznej szarej torebki.
A tam ... domowe spa! Raj dla ciała z Kneipp.


Esencja do kąpieli Totalny relaks Kneipp.
Zawiera melisę indyjską zwaną Citronellą, która działa bardzo odprężająco i uspokajająco, a jej intensywny zapach pobudza zmysły - nie tylko ludzkie, bo mój wszędobylski kot chciał wydrapać dziurę w drzwiach do łazienki. A przy tym akompaniował mojej kąpieli swoim zniecierpliwionym miauczeniem, dając wyraz temu, że za tymi drzwiami dzieje się coś, czego on nie może bezpośrednio powąchać, obejść, wziąć na pazur... :-)
Bardzo przyjemnie jest tak poleżeć w lekko pomarańczowej wodzie, a potem przenieść ten relaks na resztę dnia.


























Cytrusowyą nutkę na skórze możemy zachować na dłużej, stosując pod prysznic żel Słodka harmonia.


Olejek do kąpieli Tajemnica piękna.
Zawiera argan, marulę, rącznik i gamę innych składników roślinnego pochodzenia, skomponowanych tak, że dają bardzo przyjemny aromat, o odrobinę słodkiej nucie (i tu widzę plus, bo męska część mojej rodziny nie jest zainteresowana). Jest to również olejek , który dodaje się do wody, by następnie w niej poleżeć i ... relaksować się.


Ostatnio zaczęłam odkrywać olejki różnego rodzaju i o różnym sposobie aplikacji, do pielęgnacji skóry, ale o tamtych innym razem.
Ciekawa jestem jakie Wy macie sposoby na poprawienie swojego nastroju, na rozluźnienie napiętego stresem dnia codziennego ciała? Wtedy, kiedy nie mamy siły pobiegać, ani chociaż dobiec do siłowni, czy innego fitnesu. Czekam na fajną dyskusję.


Dobrego wieczoru :-)







poniedziałek, 6 marca 2017

na każdy dzień


Trochę mnie nie było na blogu.
Ot, choroba ... rzecz nabyta, więc nabyłam.
A teraz jak samopoczucie zaczyna być lepsze, to tęsknota za wiosną się obudziła.




Moja wiosenna propozycja na np. niedzielny spacer, czy na niezobowiązujący tzw. każdy dzień, kolorystycznie oparła się na gadżecie, czyli na zegarku :)




Zegarek z dużą tarczą, na trójkolorowym pasku z materiału, jest sympatycznym gadżetem - biżuterią, a przy okazji pokazuje czas.
Kolory z paska przeniosłam na stylizację + czerń, jako baza.
Stylizacja moja składa się z ubrań, których jestem od jakiegoś już czasu posiadaczką. I wszystkie już miały swój debiut na blogu.
Biorąc pod uwagę pogodę, zamiast chustki pod szyją lepiej założyć szalik, ale to już ... mądry Polaka po szkodzie.
Spodnie z eko-skóry i glany + czarne rękawiczki to tło dla czerwieni, bieli i niebieskiego.








Wystarczy odrobina słońca, albo namiastka słońca o tej porze roku - niektórzy rzekliby na przednówku - by każdemu chciałoby się pohasać, jak temu pasiakowi (no może bez drewna w pysku ;p ).










Bardzo przyjemnego dnia marcowego.
Bo patrząc dziś za okno, to przysłowiowo - w marcu jak w garncu :)


Zegarek - gadżet bardzo przyjemny i inne błyskotki: Lady La La.


Zdjęcia - by M.