Otóż, uwielbiam zimę :-D
Ale tylko taką prawdziwą, czyli z niedużym mrozem i koniecznie ze śniegiem. Słońce mile widziane w ciągu dnia, ale nieobowiązkowe.
No i doczekałam się, wszystkie "warunki" zostały spełnione - jest ujemna temperatura, w dzień okresowo świeci słońce, w nocy spadł śnieg, a w prezencie dostałam ogrzewacze do rąk, bo jestem bardzo ciepłolubną osobą. Pozostało mi więc tylko wyjąć królika z kapelusza.
Zimą nie trudno o nocny spacer, bo dni sa krótkie. Ale które wszystko włożyć na spacer, by nie zamarznąć i nie straszyć innych? Ot, kobiece odwieczne to be or not to be.
Mój wybór na dziś - oprócz ogrzewaczy - padł na najcieplejsze zamszowe kozaki jakie mam, najgrubsze rajstopy, dzianinową spódniczkę (bo bardzo ją lubię, więc nie musi być najcieplejsza), krótką kurtkę, ale pod spodem "nacebulkowy" porządek swetrów z grubym golfem na wierzchu. A najważniejszą część ciała, czyli głowę, przystroiłam bardzo ciepłą futrzaną czapą z uszami króliczymi i kokardką.
Bez względu na to, jak mnie w tej czapie mogą postrzegać inni ludzie, lubię ją nosić, np. na rodzinnych spacerach, jak dziś, czy wyjazdach na narty, czy w każdym zimowym czasie wolnym.
Zatem ruszajmy na spacer :-)
Odrobina śniegu, a jaki ogrom radości! Wtedy zawsze moje wewnętrzne dziecko wychodzi się pobawić... No a dziecku szybko rączki marzną.
Ale w odsieczy mam ogrzewacze, zwane żabkami z widocznych przyczyn.
W użyciu bardzo proste. Po stronie bez obrazka widać metalową blaszkę, którą należy wygiąć, wtedy "żabka" rozgrzewa się do ok. 55 st.C i jednocześnie tężeje. Wystarczy włożyć je do rękawiczek i trzymając grzać ręce.
Ogrzewacze trzymają ciepło ok. pół godziny. I lepiej sprawdziłyby się, gdybym miała rękawiczki z dwoma palcami. W tych z pięcioma palcami musiałam się trochę "pogimnastykować", by ogrzać palce. Ale alternatywą może być zdjęcie rękawiczek i bezpośrednie ogrzanie rąk, trzymając je w kieszeniach.
Z ogrzanymi rękami można dalej się bawić, spacerować, a po ponad pół godzinie pozostaje nam sukcesywnie zwiększać aktywność fizyczną, by utrzymać temperaturę ciała.
Ogrzewaczy można używać ponownie, ale musimy najpierw wrócić do domu, zagotować wodę i wrzucić je do garnka, i gotować przez 3- 5 min. I znowu gotowe.
Smaczki, które towarzyszyły nam na wieczornym spacerze to niewątpliwie: "żabki", ale i dobry humor i pewien duch ;-)
Wszystkie ubrania użyte do tej zimowej stylizacji od dawna zanjdują się w mojej szafie,
a "żabki" są prezentem.
Zdjęcia: Mike Bishop
P.S. Przed chwilą wyjrzałam przez okno: ...la, la, la, la... śnieg dziś też pada :-D
rozbawiłam się patrząc na Ciebie w króliczej czapeczce :))) wyglądasz przezabawnie i to jest super !!!bo jak zimno i ponuro to widząc osobę w takim ubraniu buzia sama się uśmiecha ... i o to chodzi :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń;-)
Usuń