wtorek, 17 listopada 2015

"anty" zrobieniu na szaro

Mój znajomy zwykł mawiać, że w polskiej aurze lubi to, że jest zmienna. Ale w dobie ocieplania klimatu, czyli w ostatnich latach jest raczej nieprzewidywalna. Za to pory roku spokojnie można nazwać umownymi.
I tak oto mamy listopad, czyli jesień w pełni, rzadziej złotą polską, a często szarą, wilgotną i skręcającą moje włosy w nieokiełznane esy-floresy.

W ramach przeciwdziałania spadkom nastroju, zostałam wywieziona na "odlotowy" spacer do lasu w pobliżu lotniska. A moje anty-dep objawia się w kolorach stroju.



Kule nie zastępują torebki, są w tej chwili moją nieodzowną codziennością






To tyle w kwestii "anty" zrobieniu na szaro.

W związku z tym, że jestem w okresie długiej rekonwalescencji, to przyszedł czas na porządki w szafie. Wszystkie ubrania są wyselekcjonowane z zasobów mojej szafy, czyli pochodzą z poprzednich sezonów.

Zdjęcia: Mike Bishop

9 komentarzy:

  1. Jaka piękna Pani. Dobrze że mam ją codziennie przy swoim boku :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem, będę zaglądać do Ciebie codziennie ��, świetna sesja ��������

    OdpowiedzUsuń
  3. Miały być buźki, koniczynki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy się uczymy, a z nami buźki i koniczynki ;-) Dzięki za dobre słowa :-)

      Usuń
  4. Limonkowo- malinowo-agnezjowo -super. Taka dobra energia w tekście i zdjęciach. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  5. ...wyglądasz jak milion dolarów ... pięknie Ci w tych kolorach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to to czarno-czerwone podoba mnie się :) fajne zestawienie :) (moje ulubione z resztą... ;))

    OdpowiedzUsuń