środa, 24 lutego 2016

Na kawę z Koleżanką i z kobiecym pobrzękiwaniem

Mój czas wolny (czytaj: rekonwalescencji) piorunem dobiega końca, więc nadrabiam towarzyskie zaległości. I wybrałam się dziś z Koleżanką na kawę :-) 
Stylizacja radośnie wiosenna, którą wybrałam na tę okoliczność jest codzienna, ale ożywiona kolorem i pobrzękującą delikatnie przy ruchu nadgarstka bransoletką.
Zatem włożyłam: tunikę limonkową z rękawami 3/4, do tego jeansy z dziurami, sneakersy wyposażyłam w sznurówki w limonkowym kolorze i odblaskowym wydaniu ;-) Cóż, nie zginę w tłumie. Apaszka na szyję (prezentowana tu i tu), bo lubię i apaszki i ciepełko. Torebka szara z naszytą aplikacją, kolorystycznie dobrze komponująca się z całością mojego stroju. 
No i ... bransoletka, z turkusowymi kamieniami w towarzystwie srebrnych przywieszek o ozdobnych kształtach.


Spodnie. W ubiegłym roku marzyłam o spodniach z dziurami, ale sklepy były nie po drodze. A te podarły mi się na prawym kolanie w czasie wypadku. Postanowiłam więc ich nie wyrzucać, tylko stuningować. 
Z wczesnej młodości wciąż pamiętam jak sie to robi... I tak moje jeansy dostały nowe, designerskie życie.





"Ust korale" są zasługą Intensywnie Nawilżającej Szminki Coral Bliss, Mary Kay. A fryzura, bez użycia prostownicy - kompatybilna z biżuterią ;-)


Smaczkiem dzisiejszej stylizacji jest: ... hipnotyzujący dźwięk bransoletki przy poruszaniu dłonią, czyli jak widać poniżej - moja dłoń obfitości ;-)
Hmm... mój-Freud-wewnętrzny podpowiada, że to pewnie przez to, iż niebawem wracam do pracy i zacznie się okres ascezy biżuteryjnej i lakierowej na paznokciach.

Tunika - Mohito, ubiegłoroczna kolekcja.
Apaszka - pamiątka z Gdyni.
Jeansy, sneakersy - od dawna w mojej szafie.
Bransoletka i pierścionek- prezenty od sympatycznej wielbicielki  biżuterii.
Torebka - pierwsza rzecz jaką wylosowałam w życiu. *projektu: Kamilli Woszczyk.
Makijaż - kosmetyki Mary Kay.


Zdjęcia - dziś autorstwa debiutantki, mojej Koleżanki z którą byłam na kawie :-)

4 komentarze:

  1. Pierwszy raz na Twoim blogu:)...no no...aż nabrałam ochoty na kolejną (już nie debiutancką) sesję... Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...wow... nigdy nie miałam spodni z dziurami :) ale te Twoje wyglądają czadowo :) i kolor limonkowy też super :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Ja jak dotąd tez nigdy nie miałam takich spodni. Ale w ubiegłym roku bardzo mi się spodobały. Pierwsza dziura zrobiła się sama... wiesz. A potem to juz poszło :-)
      A limonkowy? Ja po prostu lubię intensywne kolory :-)

      Usuń