Ta bajka zaczęła się tak: w grudniu ubiegłego roku, kiedy dużo "buszowałam" w necie, ucząc się, poznając i rozbudzając swoje apetyty stylistyczne i blogerskie, trafiłam na stronę Zuzy Wychowaniec.
A tam... o wypadnięcie szczęki przyprawił mnie żakiet widoczny po lewej stronie.
I zaraz otworzyła mi się "klapka w głowie" z zapamiętaną informacją z książki Garance Dore o tym, że kobieta powinna mieć smoking, a przynajmniej ten fakt rozważyć.
W pierwszym momencie, jak każdy odbiorca reklamy, pomyślałam, że gdybym taki miała, to też byłabym w nim taka smukła jak modelka na zdjęciu.
Ale po chwili, kiedy rozum wrócił na swoje miejsce, wysłałam zapytanie o szycie na miarę.
Nie będę opisywać tych emocji, towarzyszących mojemu mierzeniu się z mierzeniem, wielokrotnemu... :-D
W końcu, w połowie lutego pojechałam na przymiarkę...
A teraz mam wełniany żakiet szyty na miarę.
Żakiet jest świetnie uszyty, dopracowany w każdym szczególe. Dobrana podszewka ożywia go, a zatrzaski na które jest zapinany, są kompatybilne ze wzorem na podszewce.
Nie ukrywam też, że bardzo miło mi było, kiedy Pani Zuza zaprosiła mnie do współdecydowania o tych szczegółach i poważnie wzięła pod uwagę moje preferencje kolorystyczne i upodobania.
Czułam się wyjątkowo. I to uczucie zostało zaklęte w żakiecie, i ilekroć go zakładam, to tak właśnie się czuję.
P.S. I mam inne pomysły na ten żakiet. Będę się nimi chwalić :-)Żakiet - Zuza Wychowaniec
Bluzka - O.N.E.
Spodnie - Małret
Szpilki - Karoń
Naszyjnik - prezent
Zdjęcia - Mike Bishop
Agnieszko wyglądasz bajecznie 😄
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :)
UsuńBardzo pięknie,Agnieszko. Uśmiech i żakiet szczególnie zachwycające. I pisz więcej, bo wspaniałe się czyta twoje opisy. Wciąż czekam na książkę twojego autorstwa.
OdpowiedzUsuńMiło mi Elusiu :-) Mam jeszcze jeden pomysł na zdjęcia tego żakietu - mam nadzieję, że bardziej go wyeksponują, ale to w najbliższym czasie. A co do innych przedsięwzięć...to chyba przeceniasz moje możliwości. Ale mogę nad objętością wpisów mogę popracować.
UsuńFantastyczny żakiet. ..
OdpowiedzUsuńNooo... :-)
UsuńA tak kulturalnie: masz absolutną rację, Aniu.