wtorek, 19 kwietnia 2016

Poweekendowe przemyślenia pomieszane

W ostatni weekend byłam uczestniczką konferencji naukowej, związanej z moją pracą. Było dużo ważnych informacji, duże tempo, dużo spotkań, w pięknych okolicznościach przyrody (które przelotnie, dwa razy podziwiałam patrząc przez okno, w przerwie na lunch), a z których nie było kiedy skorzystać, bo dużo ważnych rzeczy, szybko toczyło się w klimatyzowanych salach. 
Tak wyglądają konferencje.

Ale w piątkowy wieczór, w ramach odprężenia uczestników naszej sesji, był wywiad autorski z Panią Martą Niedźwiecką, współautorki książki "Slow sex. Uwolnij miłość".

Książkę czytam.

W trakcie bardzo inspirującej rozmowy pani Marta Niedźwiecka, zapytała nas - słuchaczy, czy znamy jakieś filmy o miłości ludzi w późnym wieku, bo jest ich raczej niewiele... A kinematografia lubi w takich rolach pokazywać pięknych i młodych ludzi.
I tu przypomniały mi się filmy, które oglądaliśmy w czasie ostatnich Świąt Wielkanocnych: "Hotel Marigold"

 i "Drugi Hotel Marigold"


Urocza komedia, lekka, ale z przesłaniem, w reżyserii Johna Maddena. Doborowa obsada, dobra gra aktorska, piękne plenery.
Fabuła filmu rozgrywa się głównie w Indiach, do których grupa brytyjskich emerytów przyjeżdża na egzotyczny wypoczynek w luksusowym hotelu. Na miejscu oczywiście czeka ich niemiłe zaskoczenie...
Oni zaś odnajdują się w tej sytuacji po ludzku, jedni lepiej, drudzy ... jeszcze lepiej, inni po swojemu, ale mają ogromny wpływ na ... wszystko, swoje i innych życie, reaktywację hotelu itd.
Filmy mają ciepłe zabarwienie, feerię barw hinduskiego świata, mieszankę osobowości i charakterów, na styku dwóch różnych kultur. Pokazują również jakich wyborów dokonujemy w życiu, czy nie dokonujemy, bo... Jak niektórzy umieją żyć pełnią życia do ostatniego oddechu, a inni nawet nie oddychają pełną piersią, bo przyjęte normy, czy też nabyte ograniczenia wysysają z nich wszelkie oznaki żywego ducha
Produkcja nie obyła się bez bollywoodzkiego tańca. Uśmiech na moją twarz przywołuje myśl, że starość może być przyjemna, ewoluująca, wręcz twórcza. 
Tak, tak chciałabym się starzeć.
Zdecydowanie polecam do familijnego oglądania, jeśli przytafi się Wam trudny, np. deszczowy i zimny, wiosenny wieczór. Film możliwy jest do obejrzenia również w męskim towarzystwie ;-) (sprawdziłam na osobistym Testosteronie).




Miłych wrażeń, przemyśleń i cudownego slow czasu dla siebie ... :-)

2 komentarze:

  1. ...ja też polecam ten film. Świetna obsada i ciekawa fabuła...
    ...to taki film z fajnym klimatem... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie :-) To jest taki dobry przekaz na przyszłość o tym, że można coś fajnego robić w życiu i ze swoim życiem do samego jego końca.

      Usuń