poniedziałek, 6 czerwca 2016

Letnia sukienka

Nie było mnie troszkę, a to prze kilka dni wolnego, w ciagu których odbyłam kilka małych podróży.
A w niedzielne popołudnie, by kurz pourlopowo - podróżniczy wolno opadł z mojego umysłu przed poniedziałkowym porankiem, spacer. I moja letnia propozycja na gorące dni, niekoniecznie w mieście.




 

Dzisiejsza stylizacja to przede wszystkim letnia sukienka, kupiona na szybko w podróży, w Toruniu. Powód prosty, poruszam się ostatnio dużo na motocyklu, więc nie doszłam w szafie mej do letnich, kobiecych ubrań. I ubrałam się niestosownie do upalnej pogody w sobotę, co z radością naprawiłam drogą kupna ;-) 
Sukienka długa, przewiewna, w kolorach zdecydowanie letnich. Łatwa do "zagospodarowania" na chłodny wieczór, czy to kurtką jeansową, czy sweterkiem... Bardzo dobry zakup. 
Do tego sandałki z zakrytą piętą, na koturnie pokrytej plecionym sznurkiem, wygodne. Innym ważnym dodatkiem był kapelusz, który w dniu wczorajszym nie tyle miał dodawać szyku ile chronić przed słońcem. Właściwie słońce tak dawało znać o sobie, że pomyślałam, by rozważyć kupno kapelusza z większym rondem.
Torebka konweniująca stylistycznie z kapeluszem. 
Bransoletki i pleciony naszyjnik też w wyrazie wypoczynkowo - letnim.

Myślę, że mocno słonecznych dni będzie coraz więcej. Musimy zatem pamiętać, by korzystając - nie tylko z kąpieli słonecznych - ale po prostu w codziennego funkcjonowania na świeżym powietrzu, czyli również na słońcu, dbać o naszą skórę.
Dbanie o zewnętrzną powłokę naszego wewnętrznego piękna polega na ochronie naszej skóry przed promieniowaniem UV jakie emituje słońce - oczywiście oprócz wielu innych czynności pielęgnacyjnych.  

Trochę nudnej teorii: 
Wyróżnia się trzy rodzaje promieniowania słonecznego: 
Promienie UVB, które docierają do skóry właściwej. To one są odpowiedzialne za poparzenia słoneczne, podczas których uszkadzane są komórki naskórka, DNA i białka komórkowe. One przyspieszają starzenie się skóry, sprzyjają też rozwojowi nowotworów, a także zwyrodnieniom rogówki i siatkówki oka. I tu przypominam o okularach przeciwsłonecznych, z powłoką chroniąca przed promieniowaniem UV.
Promienie UVA - sięgają głębiej, czyli do tkanki podskórnej, bardzo szybko niszczą włókna kolagenu i elastyny (przez co nasza skóra się starzeje). One również, niestety działają rakotwórczo.
I promienie UVC - najgroźniejsze dla naszego zdrowia i życia, ale w całości zostają w warstwie ozonowej, więc nie docierają do Ziemi.

Na takie wypady typu spacer polecam używanie kremów ochronnych. Należy tylko pamiętać, by to były kremy chroniące nas przed promieniami UVA i UVB. 
Często na opakowaniach spotkać można oznaczenia: PPD (Persistent Pigmentation Darkening) lub IPD (Immediate Pigmentation Darkening) lub po prostu informację, że taki filtr posiadają- chronią prze promieniowaniem UVA i SPF (Sun Protectiv Factor) - chronią przed promieniowaniem UVB.

Oczywiście jeśli jesteście dociekliwe/dociekliwi, poszperacie tu i tam, to pewnie traficie na różne sposoby doboru odpowiedniego kremu z filtrem dostosowanego do danej karnacji. Bo mówi się o 4 fototypach, bazujących na kolorze skóry - od bardzo jasnej karnacji, przez jasną, ciemną i bardzo ciemną. Wg mnie należy traktować to bardzo umownie. 
Bowiem ja, mając bardzo ciemną karnację, używam SPF 50+ (i to nie ze względu na wiek ;-D). 
Należy być bardzo uważnym przy wyborze kremu z filtrem ochronnym. Dobrze byłoby dokładnie przeczytać czy zawiera filtry SPF i PPD lub IPD, również jeśli stosujemy je u dzieci. 
Ciekawostka - krem, który ma tylko filtr SPF, chroni co prawda skórę. Ale żeby chronił ją dobrze trzeba by nałożyć go około 1 cm. warstwę i zmieniać ją co około 1 godz. 
Krem z filtrami należy zastosować około 20 min. przed wyjściem na słońce, a potem dosmarowywać co około 2 - 3 godz. i po każdym wyjściu z wody. Nawet wtedy kiedy używamy kremu wodoodpornego.

Uważam więc, że lepiej mieć zdrową i bledszą nieco skórę, niż mocno i niebezpiecznie opaloną. 

Od ubiegłego roku używam kremu Iwostin 50+ który chroni przed promieniowaniem UVA i UVB , chroni DNA komórek skóry, zawiera filtr immunologiczny.
 





Sukienka - Danish Design
Kapelusz, torebka - nn, od bardzo dawna w mojej szafie.
Buty - Deichmann, sprzed kilku sezonów.
Biżuteria - dawne prezenty.
Krem ochronny - Iwostin.






4 komentarze:

  1. ...pięknie Ci w tym kapeluszu wśród dzikiej róży...promieni słońca i soczyste zieleni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, ta sukienka jest naprawdę super! ma śliczne kolory i jest ci w niej pięknie! kiedyś uwielbiałam sie opalać, z wakacji przyjeżdżałam czarna jak murzyn ;D teraz to mi sie po prostu nie chce ;( ale filtry jak najbardziej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) A ja nie muszę się opalać, więc nie przeszkadza mi to, że nie mogę. Od samego chodzenia po dworze w słoneczne dni - ciemnieję. Muszę tylko unikać zbyt długiego nasłonecznienia. Ale z sukienki jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń